Podpalacz z Czerwionki usłyszał wyrok
Kilka dni temu, z uwagi na pożar na osiedlu familoków, który wstrząsnął mieszkańcami jednej z nieruchomości, wspominaliśmy sprawę podpalacza, który grasował w tutejszej okolicy około półtora roku temu. Został on schwytany i postawiony przed sąd. Sąd wydał wyrok w tej sprawie.
Jest kara dla podpalacza z Czerwionki-Leszczyn
Rafał T. który jest winny podpalenia dwóch familoków usłyszał już wyrok. Sąd orzekł, iż mężczyzna zostaje skazany na 10 lat pozbawienia wolności. Dodatkowo, zobligowany jest do pokrycia szkód, które wyrządził pożar. Jednak to, czy mężczyzna w przyszłości faktycznie wywiąże się z tego zobowiązania, jest raczej mało prawdopodobne. Szkody są naprawdę gigantyczne.
Traumatyczne przeżycia mieszkańców familoków
Do zdarzenia doszło dokładnie 18 lutego, 2020. Wtedy właśnie, z winy podpalacza w ogniu stanęły dwa, zabytkowe budynki przy ulicy Wolności i Hellera. Mieszkańcy ze zgrozą wspominają te wydarzenia. W pierwszej kolejności podpalacz wykazywał zachowania bardzo charakterystyczne dla podpalaczy. Najpierw, przy użyciu materiałów łatwopalnych i zapalniczki zaprószył ogień. Następnie, najpewniej chętny „podziwiać” swoje dzieło, spoglądał na budynki w ogniu. Finalnie pomagał również w akcji gaśniczej. Jednak, w trakcie śledztwa, bardzo szybko udało się ustalić, iż Rafał T. jest winnym całego zajścia.
Straty, które powstały w wyniku pożaru, szacuję się na ponad 3 mln. Na szczęście oskarżonego, w pożarze nie ucierpiał żaden mieszkaniec familoków. Gdyby tak się stało, z pewnością wyrok byłby o wiele bardziej surowy. Nie zmienia to jednak faktu, iż w wyniku wzniecenia ognia, w bezpośrednim zagrożeniu życia i zdrowia było 51 osób. Praktycznie każda rodzina, która zamieszkiwała budynki, gdzie Rafał T. wzniecił ogień, straciła dorobek życia. Co więcej, ucierpiały na tym zabytkowe obiekty architektoniczne. Sędzia był pewien, iż oskarżony popełnił przestępstwo z premedytacją. Prokurator, za ten karygodny czyn, domagał się 12-stu lat pozbawienia wolności. Finalnie sąd wyznaczył karę 10 lat dla oskarżonego.
Rafał T. w trakcie zeznania, jak również później, do winy przyznał się, aż 4 razy. Trzykrotnie również udzielił bardzo szczegółowych informacji, które dotyczyły okoliczności podpalenia. Na tej podstawie sąd nie miał wątpliwości, iż na oskarżony jest winny popełnionego przestępstwa.